autor: Ania11 » 21 czerwca 2010, 01:16
Nareszcie udało mi się wypożyczyć tę książkę z Biblioteki Raczyńskich, mojego Eldorado. Mój ulubiony fragment:
„Przyszedł teraz czas na egzamin końcowy. Przerobiliśmy cały semestr nauki o miłości potrzebującej stanowczości. Załóżmy, że poniżej znajduje się test – wzór listu skomponowanego z tysięcy tych, które otrzymałem. Proszę go przeczytać i odpowiedzieć na pytania, a potem zaprezentować własny pogląd na sprawę.
Drogi doktorze Dobson !
Mam nadzieję, że znajdzie pan kilka minut i spróbuje mi pomóc. Czuję się zdesperowana i modlę się, żeby udzielił mi pan odpowiedzi.
Mój mąż i ja pobraliśmy się jako bardzo młodzi ludzie i po mniej więcej czterech latach on zaczął się oglądać za innymi. ... Potem przez sześć lat wszystko było w porządku. On jest agentem ubezpieczeniowym i wtedy zarabiał zupełnie dobrze. Ale nawiązał romans z pewną kobietą z naszej parafii.
To nie trwało długo, tak że ludzie się o tym nie dowiedzieli. Przeprowadziliśmy się do innego miasta, żeby znaleźć się daleko od niej. Od tamtej pory miał coraz to inną kobietę, aż przyszła kolej na naszą sąsiadkę. Cztery razy się wyprowadzał i wracał. ...
Nie wierzę, kiedy mi mówi, że mnie kocha. (On nie zna tego uczucia i nie chce o nim dyskutować.) Jestem zdezorientowana, nie wiem, co robić. Przez wiele lat myślałam tylko: „Kiedy to się znowu zdarzy?” I tak też było. Czy byłoby mi lepiej bez niego, czy jednak z nim? Ta druga kobieta pod względem duchowym jest moim absolutnym przeciwieństwem. Ostatnio wprowadziła się do mojego domu razem z trójką swoich dzieci, co jest nie do zniesienia. (Wzięła rozwód ze swoim mężem.
Doktorze Dobson, w mojej głowie kłębi się mnóstwo pytań, a najważniejsze z nich brzmi: „Co on naprawdę czuje do tamtej kobiety?” Czasami siedzi zamyślony, a mnie się wtedy wydaje, że marzy o niej. On ma trzydzieści osiem lat i gdybym była pewna, że jego problem polega na chęci „zmiany stylu życia”, być może potrafiłabym sobie z tym poradzić. Niestety, wydaje mi się, że tak musi już być do końca.
Dla mojego męża seks bardzo dużo znaczy. Mówi, że nie narzeka, jeśli chodzi o mnie. Kiedyś powiedział: „Zawsze do ciebie wracam i to ci chyba coś mówi”.
Nie pozwala mi pracować (bo mogłabym zapatrzyć się na innego mężczyznę) i nie wierzy w porady. Wściekłby się, gdyby się dowiedział, że do pana napisałam.
Naprawdę nie wiem, co robić. To wszystko zniszczyło naszą rodzinę. ... Co mam zrobić, żeby uporządkować nasze małżeństwo?
Mary
EGZAMIN KOŃCOWY
1. Wymień błędy, jakie popełniła Mary i podkreśl najważniejszy z nich.
2. Co najprawdopodobniej myśli teraz jej mąż?
3. Jak on widzi swoją żonę?
4. Mąż Mary powiedział: „Zawsze do ciebie wracam i to ci chyba coś mówi”. Co może jej mówić fakt, że mąż do niej wraca?
5. Mąż nie pozwala Mary pracować z obawy, że mogłaby sobie znaleźć innego mężczyznę. Co ten fakt mówi o władzy, ona ma nad swoim mężem?
6. Czy mąż Mary dalej będzie ją oszukiwał?
7. Dlaczego Mary pozwoliła mężowi, by postępował tak, jak on tego chce?
8. Czy to małżeństwo można jeszcze uratować?
9. Co Mary powinna zrobić?
ODPOWIEDZI DR. DOBSONA
1. Ja naliczyłem siedem błędów:
a) Przede wszystkim nie doprowadziła do konfrontacji, gdy mąż zdradził ją po raz pierwszy, a przez to pozwoliła, by stan ten trwał ...
b) Pomogła mu ukryć jego drugi romans. ...
c) Pozwalała mu wyprowadzać się z domu i wracać, kiedy tylko chciał, i to bez zobowiązania wierności. Tymczasem romans z sąsiadką trwał dalej.
d) Ukrywała swoje uczucia wobec jego dziwacznej koncepcji miłości. ... Próbowała go udobruchać. Bała się, że mógłby od niej odejść.
e) Pozwoliła drugiej kobiecie z trójką dzieci wprowadzić się na stałe do jej domu!
f) Nadal zaspokajała seksualne potrzeby swojego męża, jakby nic się nie stało. A on cały szczęśliwy // mój komentarz – zresztą sam autor zachęcał do własnych komentarzy: wątpię, wątpię! Czy ktoś, kto „na złość mamie odmraża sobie uszy” jest z takim zachowaniem szczęśliwy?// przeskakiwał z jednego łóżka na drugie.
g) Pozwoliła, żeby niewierny, lekceważący ją mężczyzna dalej był głową rodziny („Nie pozwala mi pracować”.) A przecież powinna zapewnić sobie środki do życia na wypadek, gdyby mąż zdecydował się ją porzucić.
A zatem według opisanych wcześniej norm miłość Mary była słaba. Brakowało jej miłości stanowczej i wymagającej!
2. Próbuje podjąć decyzję, czy odejść od żony, czy też nie.
3. On uważa, że jego żona jest dobrą kobietą, ale jednocześnie osobą, która pobłażliwie patrzy na jego wybryki. Dlatego nią gardzi.
4. Fakt ten mówi jej: 1) że jemu ciągle na niej zależy oraz 2) że on nią gardzi. Jego stwierdzenie przypomina właściciela psa, który rzuca kość wdzięcznemu za wszystko zwierzęciu. Mary powinna powiedzieć mężowi: „A kto tego potrzebuje?”
5. To jest chyba najważniejsze zdanie całego listu. Gdybym miał radzić Mary, to proponowałbym stworzenie całej strategii skierowanej przeciwko treści tych słów. Bo w istocie stwierdzenie to oznacza, że mąż jest o nią zazdrosny! // Mój komentarz- wnioskując po całokształcie jego zachowań wobec żony i tym zdaniu. Inny, sadystyczny mąż mógłby nie pozwalać pracować, żeby napawać się lękiem żony o przetrwanie, albo żeby czerpać satysfakcję z dawania żonie do zrozumienia, że jest życiową niedorajdą itp.//
On nawet nie chce, żeby znał ją ktokolwiek inny! Dzięki temu powinna nabrać pewności siebie i zareagować bardziej stanowczo. Jestem przekonany, że w chwili kryzysu by jej uległ.
// I znów mój komentarz – chyba nie chodzi o to, żeby ktoś komuś musiał ulegać, ani o to, kto „postawi na swoim”, tylko żeby mąż poczuł, że jego żona jest kobietą, z którą warto być. Że przy niej znalazł „to coś”, żeby poczuł, że nie musi już szukać. Żeby czuł, że jego żona ceni miłość, którą mu ofiarowała i nie pozwoli mu tego daru obrażać. Że prędzej wycofa swój dar, swoją miłość, niż pozwoli komukolwiek po niej deptać. Jeśli jest inaczej, odczuwa niesmak. I nie wie, jak rozwiązać tę kłopotliwą także dla niego sytuację.
Oczywiście zakładając, że istotnie ma takie potrzeby i motywy (zależy mu na Mary, jest o nią zazdrosny, woli seks z Mary niż kimś innym) i reaguje nie najszczęśliwiej, zdradami.//
6. Tak, dopóki Mary nie odbierze mu jego „zabawek”. // Na co tyle lat czeka i cierpliwie stwarza Mary okazję do „tupnięcia nogą”.//
7. Mary jest przerażona, boi się samotności, odtrącenia, rozwodu, ruiny finansowej, samotnego wychowywania dzieci, wstydu przed innymi ludźmi, fizycznej przemocy i wszystkiego, co nieznane. Cierpi również na nieprawdopodobny brak poczucia własnej wartości i to powoduje, że nie jest w stanie niczego zrobić.
8. Najprawdopodobniej tak, chociaż wiele zależy od tego, czy Mary okaże wreszcie trochę odwagi.
9. Powinna kazać mężowi wyprowadzić się z domu razem z jego kochanką i trójką jej dzieci. Niech pobawi się swoim haremem, w końcu będzie miał dość życia na ulicy. Mary powinna znaleźć sobie pracę i zabezpieczyć się na przyszłość. A jeśli on wróci, chcąc pojednania, radziłbym całkowicie przebudować ich związek.
Na koniec mój komentarz: Jeśli Mary będzie umiała zachować się wg wskazówek dr Dobsona, to jej związek z mężczyzną też będzie inny.
Myślę, że zmieni swoje zachowanie dzięki temu, że nauczy się żywić inne uczucia do samej siebie i w wyniku tego inaczej traktować samą siebie. Jeśli jej główną motywacją nie będzie chęć ratowania małżeństwa ani pozyskania męża, ale czucie się komfortowo z samą sobą, odniesie sukces. Już ustalenie takiego priorytetu życiowego jest gratyfikujące emocjonalnie, przywraca spokój i poczucie celowości, sensowności działania. To będzie jej sukcesem, bez względu na to, czy mąż do niej wróci, czy nie.